Zamiast wesołej szopki noworocznej z
udziałem prezydenta Tychów i radnych
Zapadał zmrok. Delikatnie gasił
kolejny, jedenasty już grudniowy dzień na jakże krótkiej ścieżce
czasu wiodącej od tego miejsca do pełnych dobra i życzliwości
Świąt Bożego Narodzenia. Gwiazdy na nieboskłonie nieśmiało
rozpoczęły szukanie między sobą tej, która w wigilijny wieczór
mieć będzie zaszczyt zapłonąć jako pierwsza, by wskazać drogę
do Betlejem we wszystkich naszych sercach. W taki oto przedwigilijny
czas oczekiwania, owego 11 grudnia 2014 r., świeżo wybrani: prezydent
Tychów i radni debatowali na ostatniej sesji starego roku…
Sesja, jak zwykle, rozpoczęła się
tradycyjnym powitaniem: Szczęść Boże. Ze względu na szczególny
czas, po jej zakończeniu przewidziano spotkanie, by osobiście
powymieniać się życzeniami. Ale zanim do tego doszło, prezydent
obwieścił m.in. że Mieczysław Podmokły (jeszcze radny) obejmie
stanowisko prezesa gminnej spółki Master. Co powiedziawszy, jako że
była to ostatnia sesja Rady Miasta w tym roku, prezydent Dziuba
złożył wszystkim obecnym na sali obrad bardzo serdeczne życzenia
świąteczne, mówiąc m.in. o wyciszeniu w te świąteczne dni…
W de facto ostatnim punkcie obrad
(wolne wnioski i informacje) nieoczekiwanie rozgorzała dyskusja na
temat zlikwidowanych jakiś czas temu Osiedlowych Centrów
Sportowych. Decyzja o likwidacji nie podobała się opozycyjnej
radnej Edycie Danielczyk (Tychy Naszą Małą Ojczyzną) i
opozycyjnemu radnemu Markowi Gołoszowi (PiS). Mówili oni o
społecznie złych skutkach likwidacji OCS-ów. Radny Mieczysław
Podmokły z Klubu Prezydenta Andrzeja Dziuby w pewnym momencie
zapytał czy M. Gołosz był instruktorem w OSC-ach i ile tam
zarabiał. Gołosz odpowiedział, że ok. 1,5 tys. zł.
Nieoczekiwanie do wymiany zdań włączył się prezydent Dziuba i
bez ogródek zakomunikował, że radny Gołosz, będąc materialnie
zainteresowany „ostatni powinien zabierać głos w tej sprawie”
(M. Gołosz zaprzeczył, by chciał ponownie został instruktorem w
OCS). Uwzględniając tylko najistotniejsze dla świątecznej
atmosfery wypowiedzi (nagranie znaleźć można w BIP UM Tychy),
tyska przedwigilijna opowieść potoczyła się następująco:
Radny JAKUB CHEŁSTOWSKI, lider opozycyjnego klubu Tychy Naszą Małą Ojczyzną: Szanowni państwo radni, wiemy, że pan Mieczysław Podmokły będzie prezesem Mastera. W związku z tym mam pytanie: ile będzie zarabiał? Bardzo dobre pytanie w stosunku do pytania [skierowanego wcześniej przez radnego Podmokłego] do pana Gołosza.
ANDRZEJ DZIUBA, prezydent Tychów:
- Proszę złożyć interpelację. Poza tym pan doskonale wie, że
wynagrodzenie ustala rada nadzorcza, a więc pytanie jest do kogo?
Myślę, że po tylu latach pracy w Radzie [Miasta] powinien pan
takie elementarne rzeczy wiedzieć.
JAKUB CHEŁSTOWSKI:
- Po tylu latach
pracy elementarnie wiem, panie prezydencie, ale takie pytanie
kierował pan radny [Podmokły] do radnego [Gołosza]. Uważam, że
pytanie jest nie na miejscu, ale oczywiście skieruję interpelację
i mam nadzieję , że będzie odpowiedź, bo pamiętam w poprzedniej
kadencji, jak złożyłem interpelację [w sprawie]: „Jakie premie
roczne dostali prezesi gminnych spółek”, to pan nie odpowiedział.
Mam nadzieję, że teraz pan się wywiąże ze swoich obowiązków w
pełni.
Radny MIECZYSŁAW PODMOKŁY z Klubu
Prezydenta Andrzeja Dziuby:
- Chciałem jak gdyby odpowiedzieć na
pytanie pana Chełstowskiego, który pewno bardzo chciałby usłyszeć
moją odpowiedź, więc odpowiadam panu: ja nie idę dla pieniędzy.
Przez całe 20 lat w samorządzie nigdy nie oglądałem się za tym
ile będę w samorządzie zarabiał, może inaczej niż pan. Dostałem
propozycję od pana prezydenta objęcia stanowiska, na którym jest
wakat i myślę, że zakład, który jest na rozruchu, w który
będzie trzeba po prostu dużo pracy włożyć, jest dla mnie nowym
wyzwaniem. To nowe wyzwanie przyjmuję z pełną odpowiedzialnością
przed państwem i nie oglądam się ile będę zarabiał na tym
stanowisku. Dlatego chciałbym, żeby pan z pełną świadomością
wiedział o tym, że nawet kiedy pan złoży interpelację, żeby
kolejny raz napisać na facebooku w stosunku do mojej osoby, to chcę
panu powiedzieć tylko jedną rzecz: że wszystko co pan robił do
tej pory w stosunku do mojej osoby było dla mnie bardzo przykre i
nieprawdziwe. Nie ma pan wiedzy na ten temat. Nie ma pan upoważnień
ku temu żeby pan obrabiał moją osobę na facebooku. Tyle proszę
pana dla pana, dla pańskiej wiedzy i dla tego co pan zrobił w
stosunku do mnie. Jak będzie pan miał taki dorobek w samorządzie
jak ja, to może mógłby pan się wypowiadać w mojej sprawie. A
teraz niech pan w końcu ode mnie się odczepi.
Fot. ZB - Mieczysław Podmokły |
JAKUB CHEŁSTOWSKI:
- Jak zostałem
wywołany do tablicy, to z przyjemnością odpowiem. Po pierwsze mam
nadzieję, że będzie pan pierwszym prezesem pracującym pro bono
[dla dobra]. A pan sam zaczął tę dyskusję. Dotyczyła ona pana
Gołosza i jego pracy, notabene bardzo dobrej pracy. Jak pan ma do
mnie jakieś pretensje, uważa, że pana w jakiś sposób pomówiłem,
to zapraszam – jest odpowiednia ścieżka – pan wie o co chodzi.
A pana teraz jakieś żale, no to akurat nie w moim kierunku, bo
każdy tutaj z nas siedzących odpowiada za swoje czyny. Dziękuję.
MIECZYSŁAW PODMOKŁY:
- Wie pan –
zwracam się do pana Chełstowskiego – powinienem przemilczeć to,
co pan przed chwilą powiedział, ale jest to jedyna okazja, aby na
forum podsumować pańskie ujadanie i pańską kampanię, którą pan
przeprowadzał na facebooku. Jest pan po prostu człowiekiem, który
mieni się również być uczciwym, bo tak się pan deklarował itd.
Ale czy ta pańska uczciwość przemawia z tego
co pan syczy, tym jadem swoim? Nie ma pan merytorycznej
wiedzy. Nie ma pan w ogóle nawet pojęcia o tym, w niektórych
sprawach, w których pan zabiera głos. Wie pan i to jest przykre, że
dzisiaj, kiedy czasem decydują się ważne sprawy dla miasta, pan
jest przeciwko tym [sprawom], chociaż pan nie powinien, jako
mieszkaniec tego miasta. I powiem panu tylko tyle: niech pan
zweryfikuje swoje poczynania, niech pan stanie się naprawdę takim
radnym z prawdziwego zdarzenia. Tego panu życzę, bo idą święta i
trzeba ludzkim głosem mówić. Wszystkiego najlepszego panie
Chełstowski.
JAKUB CHEŁSTOWSKI:
- Mam do pana prośbę:
ewentualnie niech pan przedstawi jakieś dowody na mój jad, agresję.
Jak tak patrzę na tę poprzednią kadencję, na tę obecną – [to
zadaję sobie pytanie] co z nas za opozycjoniści? Panu prezydentowi
ustaliliśmy wynagrodzenie, głosowaliśmy aby skierować pana
prezydenta do rady nadzorczej [Katowickiej Specjalnej Strefy
Ekonomicznej SA], wszystkie uchwały pana prezydenta przeszły na
„tak”. Co to ze mnie za zły radny, czy zły mieszkaniec? Bo nie
rozumiem. Popieramy dobre uchwały, dobre rozwiązania, a te, które
uważamy za złe – negujemy. Proste. Dziękuję.
ANDRZEJ DZIUBA:
- Oczywiście pora
kończyć tę dyskusję, ale, panie radny, pan ma bardzo krótką
pamięć. Jest pan bardzo młodym człowiekiem i jest to bardzo
dziwne, że pana amnezja tak szybko dotyka. Takich spraw jest bardzo
wiele i wbrew pozorom o tych sprawach będziemy długo pamiętać. Ja
chciałem panu tylko wytknąć kilka. Pańskie doniesienie do Komisji
Europejskiej, do ministerstwa rozwoju o stukających klapach
kosztowało miasto konkretne pieniądze – to są setki tysięcy
złotych. Dzięki pańskiej takiej postawie, że do
własnego gniazda pan narobił, kosztowało to miasto setki
tysięcy złotych. Proszę wykazać jedną swoją inicjatywę, jak
pan był radnym, taką która została zrealizowana, która dała coś
miastu. Polityka ocenia się, proszę pana, po skuteczności. Proszę
powiedzieć co pan takiego konkretnego zrobił w mieście dla
mieszkańców, co się panu udało przeprowadzić taką polityką,
jaką pan prowadzi. Dlaczego pan nie mówi ile kosztowało
dochodzenie w sprawie DK1 [Drogi Krajowej nr 1], które pan zgłosił
do prokuratury, kiedy można było zapytać o pewne rzeczy, mieć
wgląd w dokumenty. To już pana nie interesuje. Gdyby pan musiał
zapłacić za chociaż jedno doniesienie, które pan złożył do
organów ścigania, a wszystkie były puste, gdyby pan musiał za nie
zapłacić, to następnym razem by się pan musiał zastanowić, czy
warto donosić, czy może warto pytać i rozmawiać. Nigdy pan z tego
nie skorzystał. Takim jest pan fantastycznym radnym. Przez tyle lat.
Dziękuję bardzo.
Radny DARIUSZ WENCEPEL z klubu Tychy
Naszą Małą Ojczyzną:
- Panie prezydencie, pozwolił pan sobie tu
atakować radnego Chełstowskiego, a niech pan powie: ile milionów
złotych odszkodowania miasto zapłaciło za pana decyzje - spółka
„Hallo” przy ul. Jana Pawła II? Ile milionów miasto wypłaciło
odszkodowań? Toczy się postepowanie [dotyczące] chyba tych garaży
wielopoziomowych – też słyszałem, że projektant chce zasądzić
odszkodowanie. Ile jest takich spraw, o których nie wiemy? Ile
zapłaciliśmy za Paprocany? 510 tys. złotych było chyba w
budżecie. Tak, to spłacą mieszkańcy z podatku.
Panie Mieczysławie Podmokły przeciwko
czemu jest pan radny Chełstowski? Ma pan jakieś dowody? Mówi pan o
uczciwości, a przed chwilą powiedział pan, że będzie pan chciał
być prezesem. Po co pan startował [na radnego]? Mandat radnego pan
za chwilę złoży i, widzę, ma pan ostatni moment żeby się
wygadać na tej sesji.
JAKUB CHEŁSTOWSKI:
- Panie prezydencie –
wgląd do dokumentów! Które dokumenty pan pokazał? Czy pan pokazał
aneks do podpisanej umowy, która wydłużała termin? Pokazał pan
ten aneks? Ja go nie widziałem. Pisałem do pana w tej sprawie. To
raz. Pan radny Wencepel ma stuprocentową rację. Policzmy
te miliony panie prezydencie. Chce pan rozliczać się tutaj?
A spółka Tyski Sport? Jakie ma straty na dzień dzisiejszy? Ile
chce pan przeznaczyć w [roku] 2015 na działalność spółki – 7
mln zł? Mówił pan, że się pan nie interesuje sprawami spółek
miejskich. A w radiu słyszałem jak pan Hajto [obecny trener
piłkarzy GKS-Tychy] się wypowiada, że pan z nim pertraktuje. No
przecież pan powiedział, że polityki kadrowej w spółkach
miejskich pan nie prowadzi na tej sali, to pana nie interesuje.
Będziemy się rozliczać na fakty? Mamy ich bardzo dużo.
ANDRZEJ DZIUBA:
- Robi pan to non stop.
Donosi pan do prokuratury. I proszę mi
powiedzieć, które pańskie doniesienie okazało się prawdziwe?
Niech pan donosi dalej. Widzę, to jest pańska metoda pracy od kilku
lat. Jeszcze raz pytam: proszę w obecności wszystkich mediów
powiedzieć o jednej własnej inicjatywie, którą przez tyle lat,
będąc radnym, pan przeprowadził skutecznie. Co pan zrobił dla
tego miasta? Jedną, najmniejszą rzecz – bardzo pana o to proszę.
Natomiast proszę nie zarzucać mi ani spółki „Hallo” ani
innych rzeczy. Były prowadzone postepowania prokuratorskie –
wszystkie zostały prawomocnie umorzone. Wszystko się odbyło
zgodnie z prawem. Są następne, o których pan mówi – nawet nie
wiem o czym. Proszę znowu donieść. To jest pańska metoda. Ja już
się przyzwyczaiłem.
Dzięki Bogu 14 lat tutaj pracuję i
nigdy nikt nie zarzucił mi działania niezgodnego z prawem. I takie
gadanie, panie Wencepel, proszę sobie zachować na rozmowy przy
kawie u taty, a nie publicznie, bo naprawdę, w pewnym momencie to
się może bardzo źle dla pana skończyć na drodze sądowej,
do której tak chętnie zachęca pana kolega z tyłu [Jakub
Chełstowski – na sali sesyjnej siedzi za Dariuszem Wenceplem].
Bardzo proszę uważać na to co pan mówi, bo moja cierpliwość…
14 lat cierpliwie znosiłem takie rzeczy, ale może
przyjść taki moment, że się zdenerwuję i wyciągnę te wszystkie
dokumenty. Nie odpowiedział pan również panie radny
Chełstowski co z tymi setkami tysięcy złotych za klapiące
studzienki w Cielmicach.
JAKUB CHEŁSTOWSKI:
- Jakoś
pan ma sklerozę do tej sprawy. Tematycznie przedstawiłem to
na sesji, kiedy pan i pan Gieleciak [Zbigniew Gieleciak - prezes
Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno – Ściekowej SA – spółki
miasta Tychy] w poprzedniej kadencji, na komisji finansów, nagle
rozpoczęliście atak na mnie. Za co? Że nie potrafiliście państwo
naprawić paru studzienek, które ludziom naprawdę uprzykrzały
życie. Były pisma. To się ciągnęło miesiącami. Pan nie
odpowiedział w sensowny sposób, nie załatwił sprawy – to
napisałem do ministerstwa i ministerstwo nacisnęło na pana, żeby
tę sprawę pan wykonał. Proste. Jeśli chodzi o moje tzw.
zawiadomienia, które piszę tutaj na pęczki, od rana do wieczora,
to były dwa - z czego [w sprawie] MCK [Miejskiego Centrum Kultury]
toczy się postępowanie. Pożyjemy – zobaczymy. Jeszcze pan chce
jakieś wyjaśnienia panie prezydencie?
(prezydent przypomniał się w sprawie
podania jakiejś zrealizowanej inicjatywy radnego)
O właśnie, na tej sesji wiceprezydent
prezentowała budżet obywatelski. Kto pierwszy złożył wniosek o
przygotowanie tej uchwały do komisji samorządowej – pan, panie
prezydencie? Pana radni? Akurat ja. Taką pan ma wiedzę. Dokładnie.
Przewodniczący Rady Miasta MACIEJ
GRAMATYKA z klubu Prezydenta Andrzeja Dziuby:
- Szanowni państwo
proszę aby naprawdę kończyć tę dyskusję. Osoby, które zgłosiły
się w tej chwili do dyskusji przyjmuję jako ostatnie i jestem za
tym abyśmy nie kontynuowali tej dyskusji, choć kwestia budżetu
obywatelskiego w pana ustach zabolała mnie równie bardzo jak i
pewnie pozostałe osoby, które pan tak ochoczo obraża. Natomiast
nie chciałbym dyskutować na ten temat w tej chwili.
Fot. ZB - Maciej Gramatyka |
ANDRZEJ DZIUBA:
- Sprawa budżetu
obywatelskiego. Są dokumenty, możemy państwu pokazać. To jest już
szczyt tupetu. Uchwała kopiuj-wklej wycięta z uchwały Rady Miasta
Gdańska przedstawiona, rzucona przewodniczącemu Rady [Miasta Tychy]
ma być tą inicjatywą, która została zrealizowana z inicjatywy
pana radnego Chełstowskiego. Brawo. Takich osiągnięć gratuluję
panu bardzo serdecznie.
MACIEJ GRAMATYKA:
- Tak, mam wątpliwość,
bo zapowiadam już któryś raz, że chciałbym aby państwo kończyli
tę dyskusję. Naprawdę, bo to do niczego nie zmierza, a za chwilę
mamy spotkać się w atmosferze przedświątecznej. Naprawdę proszę
o to żeby panowie zastanowili się, czy chcecie zabierać głos
jeszcze w tej dyskusji, czy to do czegoś konstruktywnego zmierza,
czy może poprzestać na tym, co już tu zostało powiedziane.
DARIUSZ WENCEPEL:
- Panie
prezydencie – niech mnie pan tu na tej sali
nie straszy. Jesteśmy na sesji Rady Miasta, a nie na dożynkach w
Cielmicach [po sesji „Echo” poprosiło radnego Wencepla,
by wytłumaczył o co chodziło z tymi dożynkami; usłyszeliśmy:
„Na dożynkach miejskich w Cielmicach w 2013 r. prezydent
powiedział mi przy świadkach, że "jak nie będę do niego
przychodził, to źle skończę"]. A chciałem panu powiedzieć,
że pana komitet [wyborczy] zajmował się kolportażem anonimów. Ja
anonimów na pana temat nie rozpowszechniam. Jakby chciał pan
wiedzieć, to mam takie rzeczy, ale nie rozpowszechniam. I pan mnie
tu sądem nie będzie straszył. Radny ma prawo zapytać ile milionów
kosztowały pana decyzje.
JAKUB CHEŁSTOWSKI:
- Ja panu, panie
prezydencie przypomnę tylko pismo, które pan do nas skierował,
żebyśmy opracowali wspólny projekt. Do stołu pan zachęcał –
pan nie pamięta? No trudno. Może się zdarzyć. Rozumiem pana, dużo
rzeczy na głowie. Pan może tego nie pamięta, ale ja to mam na
piśmie, panie prezydencie.
MACIEJ GRAMATYKA:
- Jako ostatni w
dyskusji zgłosił się pan radny Mieczysław Podmokły.
MIECZYSŁAW PODMOKŁY:
- To może nie
dyskusja, panie przewodniczący, tylko już podsumowanie tej
wypowiedzi, którą rozpoczął pan Chełstowski. Otóż to nie ja
wywołałem pana Chełstowskiego do dyskusji, tylko pan Chełstowski
wywołał mnie. Oczywiście sądzę, że odpowiednio zostanie to
podsumowane w prześwietnym powszechnym tygodniku, który jest
nazywany „Echo” i wspomagany przez znanego nam wszystkim
redaktora, który przeszkadza, chodząc po sali podczas obrad, robiąc
zdjęcia i najgorsze jakie tylko może radny, który uczestniczy w
sesji publikować [M. Podmokły chciał chyba w ten sposób
powiedzieć, że redaktor celowo wybiera do publikacji zdjęcia, na
których radny wyszedł najgorzej], po to żeby ten tygodnik miał
wzięcie. Ja na święta życzę temu tygodnikowi wszystkiego co
najlepsze, ale również mu życzę tego żeby po prostu był bardzo
obiektywny [w tym momencie M. Podmokły zauważył redaktora „Echa”
który podszedł, by z bliska zrobić mu zdjęcie] - właśnie ten
pan jest bardzo obiektywny.
MACIEJ GRAMATYKA:
- Dziękuję państwu
za tę dyskusję. A ponieważ to jest ostatnie spotkanie Rady Miasta
w tym roku (najprawdopodobniej), to chciałbym państwu złożyć
najserdeczniejsze życzenia świąteczne, noworoczne. Tych życzeń
było wiele już do tej pory, zatem zapraszam
państwa również na spotkanie świąteczne, które odbędzie się
za chwilę, po zakończeniu sesji, w sali nr 101. Zamykam
sesję Rady Miasta Tychy. Szczęść Boże.
W tak zbudowanej przedświątecznej
atmosferze oj nie wszyscy poszli na to spotkanie, nie wszyscy…
Spisał: Zdzisław BARSZEWICZ
ten sam, który według radnego
Mieczysława Podmokłego
„przeszkadza, chodząc po sali podczas
obrad, robiąc zdjęcia”
Nagrania sesji RM Tychy z 11.12.2014 r. w BIP Tychy, najlepiej posłuchać od 3:22:55.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz