poniedziałek, 5 stycznia 2015

Opowieść przedwigilijna z tyskiego ratusza

Zamiast wesołej szopki noworocznej z udziałem prezydenta Tychów i radnych

Zapadał zmrok. Delikatnie gasił kolejny, jedenasty już grudniowy dzień na jakże krótkiej ścieżce czasu wiodącej od tego miejsca do pełnych dobra i życzliwości Świąt Bożego Narodzenia. Gwiazdy na nieboskłonie nieśmiało rozpoczęły szukanie między sobą tej, która w wigilijny wieczór mieć będzie zaszczyt zapłonąć jako pierwsza, by wskazać drogę do Betlejem we wszystkich naszych sercach. W taki oto przedwigilijny czas oczekiwania, owego 11 grudnia 2014 r., świeżo wybrani: prezydent Tychów i radni debatowali na ostatniej sesji starego roku…

Sesja, jak zwykle, rozpoczęła się tradycyjnym powitaniem: Szczęść Boże. Ze względu na szczególny czas, po jej zakończeniu przewidziano spotkanie, by osobiście powymieniać się życzeniami. Ale zanim do tego doszło, prezydent obwieścił m.in. że Mieczysław Podmokły (jeszcze radny) obejmie stanowisko prezesa gminnej spółki Master. Co powiedziawszy, jako że była to ostatnia sesja Rady Miasta w tym roku, prezydent Dziuba złożył wszystkim obecnym na sali obrad bardzo serdeczne życzenia świąteczne, mówiąc m.in. o wyciszeniu w te świąteczne dni…

W de facto ostatnim punkcie obrad (wolne wnioski i informacje) nieoczekiwanie rozgorzała dyskusja na temat zlikwidowanych jakiś czas temu Osiedlowych Centrów Sportowych. Decyzja o likwidacji nie podobała się opozycyjnej radnej Edycie Danielczyk (Tychy Naszą Małą Ojczyzną) i opozycyjnemu radnemu Markowi Gołoszowi (PiS). Mówili oni o społecznie złych skutkach likwidacji OCS-ów. Radny Mieczysław Podmokły z Klubu Prezydenta Andrzeja Dziuby w pewnym momencie zapytał czy M. Gołosz był instruktorem w OSC-ach i ile tam zarabiał. Gołosz odpowiedział, że ok. 1,5 tys. zł. Nieoczekiwanie do wymiany zdań włączył się prezydent Dziuba i bez ogródek zakomunikował, że radny Gołosz, będąc materialnie zainteresowany „ostatni powinien zabierać głos w tej sprawie” (M. Gołosz zaprzeczył, by chciał ponownie został instruktorem w OCS). Uwzględniając tylko najistotniejsze dla świątecznej atmosfery wypowiedzi (nagranie znaleźć można w BIP UM Tychy), tyska przedwigilijna opowieść potoczyła się następująco:

Fot. ZB - Dariusz Wencepel i Jakub Chełstowski

Radny JAKUB CHEŁSTOWSKI, lider opozycyjnego klubu Tychy Naszą Małą Ojczyzną: Szanowni państwo radni, wiemy, że pan Mieczysław Podmokły będzie prezesem Mastera. W związku z tym mam pytanie: ile będzie zarabiał? Bardzo dobre pytanie w stosunku do pytania [skierowanego wcześniej przez radnego Podmokłego] do pana Gołosza.

ANDRZEJ DZIUBA, prezydent Tychów: 
- Proszę złożyć interpelację. Poza tym pan doskonale wie, że wynagrodzenie ustala rada nadzorcza, a więc pytanie jest do kogo? Myślę, że po tylu latach pracy w Radzie [Miasta] powinien pan takie elementarne rzeczy wiedzieć.


Fot. ZB - Andrzej Dziuba
JAKUB CHEŁSTOWSKI
- Po tylu latach pracy elementarnie wiem, panie prezydencie, ale takie pytanie kierował pan radny [Podmokły] do radnego [Gołosza]. Uważam, że pytanie jest nie na miejscu, ale oczywiście skieruję interpelację i mam nadzieję , że będzie odpowiedź, bo pamiętam w poprzedniej kadencji, jak złożyłem interpelację [w sprawie]: „Jakie premie roczne dostali prezesi gminnych spółek”, to pan nie odpowiedział. Mam nadzieję, że teraz pan się wywiąże ze swoich obowiązków w pełni.

Radny MIECZYSŁAW PODMOKŁY z Klubu Prezydenta Andrzeja Dziuby: 
- Chciałem jak gdyby odpowiedzieć na pytanie pana Chełstowskiego, który pewno bardzo chciałby usłyszeć moją odpowiedź, więc odpowiadam panu: ja nie idę dla pieniędzy. Przez całe 20 lat w samorządzie nigdy nie oglądałem się za tym ile będę w samorządzie zarabiał, może inaczej niż pan. Dostałem propozycję od pana prezydenta objęcia stanowiska, na którym jest wakat i myślę, że zakład, który jest na rozruchu, w który będzie trzeba po prostu dużo pracy włożyć, jest dla mnie nowym wyzwaniem. To nowe wyzwanie przyjmuję z pełną odpowiedzialnością przed państwem i nie oglądam się ile będę zarabiał na tym stanowisku. Dlatego chciałbym, żeby pan z pełną świadomością wiedział o tym, że nawet kiedy pan złoży interpelację, żeby kolejny raz napisać na facebooku w stosunku do mojej osoby, to chcę panu powiedzieć tylko jedną rzecz: że wszystko co pan robił do tej pory w stosunku do mojej osoby było dla mnie bardzo przykre i nieprawdziwe. Nie ma pan wiedzy na ten temat. Nie ma pan upoważnień ku temu żeby pan obrabiał moją osobę na facebooku. Tyle proszę pana dla pana, dla pańskiej wiedzy i dla tego co pan zrobił w stosunku do mnie. Jak będzie pan miał taki dorobek w samorządzie jak ja, to może mógłby pan się wypowiadać w mojej sprawie. A teraz niech pan w końcu ode mnie się odczepi.


Fot. ZB - Mieczysław Podmokły
JAKUB CHEŁSTOWSKI
- Jak zostałem wywołany do tablicy, to z przyjemnością odpowiem. Po pierwsze mam nadzieję, że będzie pan pierwszym prezesem pracującym pro bono [dla dobra]. A pan sam zaczął tę dyskusję. Dotyczyła ona pana Gołosza i jego pracy, notabene bardzo dobrej pracy. Jak pan ma do mnie jakieś pretensje, uważa, że pana w jakiś sposób pomówiłem, to zapraszam – jest odpowiednia ścieżka – pan wie o co chodzi. A pana teraz jakieś żale, no to akurat nie w moim kierunku, bo każdy tutaj z nas siedzących odpowiada za swoje czyny. Dziękuję.

MIECZYSŁAW PODMOKŁY: 
- Wie pan – zwracam się do pana Chełstowskiego – powinienem przemilczeć to, co pan przed chwilą powiedział, ale jest to jedyna okazja, aby na forum podsumować pańskie ujadanie i pańską kampanię, którą pan przeprowadzał na facebooku. Jest pan po prostu człowiekiem, który mieni się również być uczciwym, bo tak się pan deklarował itd. Ale czy ta pańska uczciwość przemawia z tego co pan syczy, tym jadem swoim? Nie ma pan merytorycznej wiedzy. Nie ma pan w ogóle nawet pojęcia o tym, w niektórych sprawach, w których pan zabiera głos. Wie pan i to jest przykre, że dzisiaj, kiedy czasem decydują się ważne sprawy dla miasta, pan jest przeciwko tym [sprawom], chociaż pan nie powinien, jako mieszkaniec tego miasta. I powiem panu tylko tyle: niech pan zweryfikuje swoje poczynania, niech pan stanie się naprawdę takim radnym z prawdziwego zdarzenia. Tego panu życzę, bo idą święta i trzeba ludzkim głosem mówić. Wszystkiego najlepszego panie Chełstowski.

JAKUB CHEŁSTOWSKI: 
- Mam do pana prośbę: ewentualnie niech pan przedstawi jakieś dowody na mój jad, agresję. Jak tak patrzę na tę poprzednią kadencję, na tę obecną – [to zadaję sobie pytanie] co z nas za opozycjoniści? Panu prezydentowi ustaliliśmy wynagrodzenie, głosowaliśmy aby skierować pana prezydenta do rady nadzorczej [Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej SA], wszystkie uchwały pana prezydenta przeszły na „tak”. Co to ze mnie za zły radny, czy zły mieszkaniec? Bo nie rozumiem. Popieramy dobre uchwały, dobre rozwiązania, a te, które uważamy za złe – negujemy. Proste. Dziękuję.

ANDRZEJ DZIUBA
- Oczywiście pora kończyć tę dyskusję, ale, panie radny, pan ma bardzo krótką pamięć. Jest pan bardzo młodym człowiekiem i jest to bardzo dziwne, że pana amnezja tak szybko dotyka. Takich spraw jest bardzo wiele i wbrew pozorom o tych sprawach będziemy długo pamiętać. Ja chciałem panu tylko wytknąć kilka. Pańskie doniesienie do Komisji Europejskiej, do ministerstwa rozwoju o stukających klapach kosztowało miasto konkretne pieniądze – to są setki tysięcy złotych. Dzięki pańskiej takiej postawie, że do własnego gniazda pan narobił, kosztowało to miasto setki tysięcy złotych. Proszę wykazać jedną swoją inicjatywę, jak pan był radnym, taką która została zrealizowana, która dała coś miastu. Polityka ocenia się, proszę pana, po skuteczności. Proszę powiedzieć co pan takiego konkretnego zrobił w mieście dla mieszkańców, co się panu udało przeprowadzić taką polityką, jaką pan prowadzi. Dlaczego pan nie mówi ile kosztowało dochodzenie w sprawie DK1 [Drogi Krajowej nr 1], które pan zgłosił do prokuratury, kiedy można było zapytać o pewne rzeczy, mieć wgląd w dokumenty. To już pana nie interesuje. Gdyby pan musiał zapłacić za chociaż jedno doniesienie, które pan złożył do organów ścigania, a wszystkie były puste, gdyby pan musiał za nie zapłacić, to następnym razem by się pan musiał zastanowić, czy warto donosić, czy może warto pytać i rozmawiać. Nigdy pan z tego nie skorzystał. Takim jest pan fantastycznym radnym. Przez tyle lat. Dziękuję bardzo.

Radny DARIUSZ WENCEPEL z klubu Tychy Naszą Małą Ojczyzną: 
- Panie prezydencie, pozwolił pan sobie tu atakować radnego Chełstowskiego, a niech pan powie: ile milionów złotych odszkodowania miasto zapłaciło za pana decyzje - spółka „Hallo” przy ul. Jana Pawła II? Ile milionów miasto wypłaciło odszkodowań? Toczy się postepowanie [dotyczące] chyba tych garaży wielopoziomowych – też słyszałem, że projektant chce zasądzić odszkodowanie. Ile jest takich spraw, o których nie wiemy? Ile zapłaciliśmy za Paprocany? 510 tys. złotych było chyba w budżecie. Tak, to spłacą mieszkańcy z podatku.
Panie Mieczysławie Podmokły przeciwko czemu jest pan radny Chełstowski? Ma pan jakieś dowody? Mówi pan o uczciwości, a przed chwilą powiedział pan, że będzie pan chciał być prezesem. Po co pan startował [na radnego]? Mandat radnego pan za chwilę złoży i, widzę, ma pan ostatni moment żeby się wygadać na tej sesji.

JAKUB CHEŁSTOWSKI
- Panie prezydencie – wgląd do dokumentów! Które dokumenty pan pokazał? Czy pan pokazał aneks do podpisanej umowy, która wydłużała termin? Pokazał pan ten aneks? Ja go nie widziałem. Pisałem do pana w tej sprawie. To raz. Pan radny Wencepel ma stuprocentową rację. Policzmy te miliony panie prezydencie. Chce pan rozliczać się tutaj? A spółka Tyski Sport? Jakie ma straty na dzień dzisiejszy? Ile chce pan przeznaczyć w [roku] 2015 na działalność spółki – 7 mln zł? Mówił pan, że się pan nie interesuje sprawami spółek miejskich. A w radiu słyszałem jak pan Hajto [obecny trener piłkarzy GKS-Tychy] się wypowiada, że pan z nim pertraktuje. No przecież pan powiedział, że polityki kadrowej w spółkach miejskich pan nie prowadzi na tej sali, to pana nie interesuje. Będziemy się rozliczać na fakty? Mamy ich bardzo dużo.

ANDRZEJ DZIUBA
- Robi pan to non stop. Donosi pan do prokuratury. I proszę mi powiedzieć, które pańskie doniesienie okazało się prawdziwe? Niech pan donosi dalej. Widzę, to jest pańska metoda pracy od kilku lat. Jeszcze raz pytam: proszę w obecności wszystkich mediów powiedzieć o jednej własnej inicjatywie, którą przez tyle lat, będąc radnym, pan przeprowadził skutecznie. Co pan zrobił dla tego miasta? Jedną, najmniejszą rzecz – bardzo pana o to proszę. Natomiast proszę nie zarzucać mi ani spółki „Hallo” ani innych rzeczy. Były prowadzone postepowania prokuratorskie – wszystkie zostały prawomocnie umorzone. Wszystko się odbyło zgodnie z prawem. Są następne, o których pan mówi – nawet nie wiem o czym. Proszę znowu donieść. To jest pańska metoda. Ja już się przyzwyczaiłem.
Dzięki Bogu 14 lat tutaj pracuję i nigdy nikt nie zarzucił mi działania niezgodnego z prawem. I takie gadanie, panie Wencepel, proszę sobie zachować na rozmowy przy kawie u taty, a nie publicznie, bo naprawdę, w pewnym momencie to się może bardzo źle dla pana skończyć na drodze sądowej, do której tak chętnie zachęca pana kolega z tyłu [Jakub Chełstowski – na sali sesyjnej siedzi za Dariuszem Wenceplem]. Bardzo proszę uważać na to co pan mówi, bo moja cierpliwość… 14 lat cierpliwie znosiłem takie rzeczy, ale może przyjść taki moment, że się zdenerwuję i wyciągnę te wszystkie dokumenty. Nie odpowiedział pan również panie radny Chełstowski co z tymi setkami tysięcy złotych za klapiące studzienki w Cielmicach.

JAKUB CHEŁSTOWSKI: 
- Jakoś pan ma sklerozę do tej sprawy. Tematycznie przedstawiłem to na sesji, kiedy pan i pan Gieleciak [Zbigniew Gieleciak - prezes Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno – Ściekowej SA – spółki miasta Tychy] w poprzedniej kadencji, na komisji finansów, nagle rozpoczęliście atak na mnie. Za co? Że nie potrafiliście państwo naprawić paru studzienek, które ludziom naprawdę uprzykrzały życie. Były pisma. To się ciągnęło miesiącami. Pan nie odpowiedział w sensowny sposób, nie załatwił sprawy – to napisałem do ministerstwa i ministerstwo nacisnęło na pana, żeby tę sprawę pan wykonał. Proste. Jeśli chodzi o moje tzw. zawiadomienia, które piszę tutaj na pęczki, od rana do wieczora, to były dwa - z czego [w sprawie] MCK [Miejskiego Centrum Kultury] toczy się postępowanie. Pożyjemy – zobaczymy. Jeszcze pan chce jakieś wyjaśnienia panie prezydencie?
(prezydent przypomniał się w sprawie podania jakiejś zrealizowanej inicjatywy radnego)
O właśnie, na tej sesji wiceprezydent prezentowała budżet obywatelski. Kto pierwszy złożył wniosek o przygotowanie tej uchwały do komisji samorządowej – pan, panie prezydencie? Pana radni? Akurat ja. Taką pan ma wiedzę. Dokładnie.

Przewodniczący Rady Miasta MACIEJ GRAMATYKA z klubu Prezydenta Andrzeja Dziuby: 
- Szanowni państwo proszę aby naprawdę kończyć tę dyskusję. Osoby, które zgłosiły się w tej chwili do dyskusji przyjmuję jako ostatnie i jestem za tym abyśmy nie kontynuowali tej dyskusji, choć kwestia budżetu obywatelskiego w pana ustach zabolała mnie równie bardzo jak i pewnie pozostałe osoby, które pan tak ochoczo obraża. Natomiast nie chciałbym dyskutować na ten temat w tej chwili.


Fot. ZB - Maciej Gramatyka
ANDRZEJ DZIUBA
- Sprawa budżetu obywatelskiego. Są dokumenty, możemy państwu pokazać. To jest już szczyt tupetu. Uchwała kopiuj-wklej wycięta z uchwały Rady Miasta Gdańska przedstawiona, rzucona przewodniczącemu Rady [Miasta Tychy] ma być tą inicjatywą, która została zrealizowana z inicjatywy pana radnego Chełstowskiego. Brawo. Takich osiągnięć gratuluję panu bardzo serdecznie.

MACIEJ GRAMATYKA
- Tak, mam wątpliwość, bo zapowiadam już któryś raz, że chciałbym aby państwo kończyli tę dyskusję. Naprawdę, bo to do niczego nie zmierza, a za chwilę mamy spotkać się w atmosferze przedświątecznej. Naprawdę proszę o to żeby panowie zastanowili się, czy chcecie zabierać głos jeszcze w tej dyskusji, czy to do czegoś konstruktywnego zmierza, czy może poprzestać na tym, co już tu zostało powiedziane.

DARIUSZ WENCEPEL
- Panie prezydencie – niech mnie pan tu na tej sali nie straszy. Jesteśmy na sesji Rady Miasta, a nie na dożynkach w Cielmicach [po sesji „Echo” poprosiło radnego Wencepla, by wytłumaczył o co chodziło z tymi dożynkami; usłyszeliśmy: „Na dożynkach miejskich w Cielmicach w 2013 r. prezydent powiedział mi przy świadkach, że "jak nie będę do niego przychodził, to źle skończę"]. A chciałem panu powiedzieć, że pana komitet [wyborczy] zajmował się kolportażem anonimów. Ja anonimów na pana temat nie rozpowszechniam. Jakby chciał pan wiedzieć, to mam takie rzeczy, ale nie rozpowszechniam. I pan mnie tu sądem nie będzie straszył. Radny ma prawo zapytać ile milionów kosztowały pana decyzje.

JAKUB CHEŁSTOWSKI
- Ja panu, panie prezydencie przypomnę tylko pismo, które pan do nas skierował, żebyśmy opracowali wspólny projekt. Do stołu pan zachęcał – pan nie pamięta? No trudno. Może się zdarzyć. Rozumiem pana, dużo rzeczy na głowie. Pan może tego nie pamięta, ale ja to mam na piśmie, panie prezydencie.

MACIEJ GRAMATYKA
- Jako ostatni w dyskusji zgłosił się pan radny Mieczysław Podmokły.

MIECZYSŁAW PODMOKŁY
- To może nie dyskusja, panie przewodniczący, tylko już podsumowanie tej wypowiedzi, którą rozpoczął pan Chełstowski. Otóż to nie ja wywołałem pana Chełstowskiego do dyskusji, tylko pan Chełstowski wywołał mnie. Oczywiście sądzę, że odpowiednio zostanie to podsumowane w prześwietnym powszechnym tygodniku, który jest nazywany „Echo” i wspomagany przez znanego nam wszystkim redaktora, który przeszkadza, chodząc po sali podczas obrad, robiąc zdjęcia i najgorsze jakie tylko może radny, który uczestniczy w sesji publikować [M. Podmokły chciał chyba w ten sposób powiedzieć, że redaktor celowo wybiera do publikacji zdjęcia, na których radny wyszedł najgorzej], po to żeby ten tygodnik miał wzięcie. Ja na święta życzę temu tygodnikowi wszystkiego co najlepsze, ale również mu życzę tego żeby po prostu był bardzo obiektywny [w tym momencie M. Podmokły zauważył redaktora „Echa” który podszedł, by z bliska zrobić mu zdjęcie] - właśnie ten pan jest bardzo obiektywny.

MACIEJ GRAMATYKA
- Dziękuję państwu za tę dyskusję. A ponieważ to jest ostatnie spotkanie Rady Miasta w tym roku (najprawdopodobniej), to chciałbym państwu złożyć najserdeczniejsze życzenia świąteczne, noworoczne. Tych życzeń było wiele już do tej pory, zatem zapraszam państwa również na spotkanie świąteczne, które odbędzie się za chwilę, po zakończeniu sesji, w sali nr 101. Zamykam sesję Rady Miasta Tychy. Szczęść Boże.

W tak zbudowanej przedświątecznej atmosferze oj nie wszyscy poszli na to spotkanie, nie wszyscy…


Spisał: Zdzisław BARSZEWICZ
ten sam, który według radnego Mieczysława Podmokłego 
„przeszkadza, chodząc po sali podczas obrad, robiąc zdjęcia”

Nagrania sesji RM Tychy z 11.12.2014 r. w BIP Tychy, najlepiej posłuchać od 3:22:55.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz